tester1 |
|
|
|
Dołączył: 28 Sty 2009 |
Posty: 24 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: z niedalekich stron |
|
|
|
|
|
|
Zacznijmy od takiego przekazu audio: [link widoczny dla zalogowanych]
Jednym z symboli naszego forum jest właśnie ten kościółek przy ul. Rudzkiej, którego gospodyniami są SS Bernardynki. Jak się tutaj znalazły?
60 lat obecności Sióstr Bernardynek w Łodzi (1946 – 2006)
Był rok 1919. Na prośbę księcia Adama Sapiehy, ordynariusza i metropolity krakowskiego, 21-letnia wówczas siostra Franciszka Wierzbicka wraz z kilkoma siostrami udała się z Zakonu Sióstr Bernardynek w Krakowie do Wilna, by tam objąć klasztor, ufundowany przez rodzinę Sapiehów. Wybuch II wojny światowej i wydarzenia, jakie nastąpiły bezpośrednio po jej zakończeniu, zmusiły siostry do opuszczenia klasztoru w Zakliczynie. Przebywający w tym czasie w Bieczu, wysiedlony z Łodzi, biskup ordynariusz Włodzimierz Jasiński zaprosił wówczas siostry do powołania klasztoru w Łodzi. Po zakończeniu wojny łódzka Kuria wyraziła zgodę na osiedlenie się pięciu sióstr bernardynek w Rudzie Pabianickiej, wskazując jako miejsce ich pobytu protestancki kościół wraz z przynależącym do niego terenem.
Klasztor Sióstr Bernardynek przy ul. Rudzkiej został erygowany 20 kwietnia 1946 r. Za mieszkanie posłużył siostrom barak – bez wyposażenia, prądu, wody ani kanalizacji, który wcześniej był kaplicą przedpogrzebową. Zimą temperatura wewnątrz baraku spadała poniżej zera. Mimo tak trudnych warunków, do Zakonu zgłaszały się nowe kandydatki. Wkrótce były w nim już 22 siostry. Matka Franciszka starała się zapewnić swoim podopiecznym godne warunki życia. Wszystkie siostry miały możliwość uczenia się. Ciężko pracowały na utrzymanie klasztoru i wybudowanie domu mieszkalnego. W 1946 r. m. Franciszka założyła przedszkole przyklasztorne, które siostry prowadziły do 1961 r., kiedy to ówczesne władze nakazały jego zamknięcie. Z przedszkola skorzystało wówczas ok. 900 dzieci. Spełniając prośbę biskupa ordynariusza Michała Klepacza, w 1949 r. m. Franciszka otworzyła drugi dom zakonny, w Brzezinach. W 1969 r. siostry otrzymały pozwolenie na przebudowę baraku. Nie nadawał się on jednak do przebudowy. Kolejne zezwolenie na budowę Miejska Rada Narodowa wydała dopiero w połowie kwietnia 1970 r., zaś 8 miesięcy później przekazano siostrom na własność kościół. Chwili tej m. Franciszka, niestety nie doczekała. 1 lutego 1970 r. „odeszła do Boga Zakonnica święta z pokolenia Jana XXIII i jemu w codziennym ziemskim życiu niezwykle podobna”.
Współcześni zapamiętają ją jako wspaniałą kobietę, delikatną, taktowną i uprzejmą. Jako siostra zakonna swoją postawę życiową kształtowała zgodnie z powołaniem. Wszystko, co robiła Matusia (tak nazywały m. Franciszkę siostry zakonne), robiła z miłości do Chrystusa, do Kościoła i do człowieka.
Budowę klasztoru rozpoczęła w kwietniu 1971 r., kontynuatorka dzieła m. Franciszki, oddana klasztorowi, konsekwentna, zawsze uśmiechnięta i wielce wszystkim życzliwa – m. Krystyna Farion. W budowę, która trwała od kwietnia 1971 r. do kwietnia 1973 r. zaangażowane były wszystkie siostry: same urabiały beton, zalewały stropy. Przebudowany też został dom, w którym mieszkał ksiądz kapelan. Kolejne etapy prac to: remont kościoła, budowa nowicjatu i opłatkarni oraz w nawiązaniu do inicjatywy m. Franciszki Wierzbickiej – nowego przedszkola. 24 października 1999 r. abp Władysław Ziółek dokonał konsekracji kościoła.
Od 2002 r. przełożoną klasztoru jest m. Józefa Dzikoń, która z wielkim zaangażowaniem „matkuje” siostrom i wiernym, nie zaniedbując kontynuacji prac związanych z dalszą modernizacją klasztoru i kościoła. 4 maja 2005 r. Ordynariusz Łódzki dokonał koronacji intronizowanej przez kard. Józefa Glempa w roku 1984 wiernej kopii obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej, namalowanej przez m. Franciszkę Wierzbicką.
20 kwietnia br. minęło 60 lat od czasu, gdy na ul. Rudzką przybyły Siostry z Zakliczyna. Przez te 60 lat, drobne, ale jakże „mocne”, kobiece dłonie tworzą dzieło, które służyć będzie wielu pokoleniom. Klasztor ten bowiem to nie tylko mury, ale wielka miłość do ludzi, głęboka wiara i dobroć. Zatroskanie o sprawy doczesne nie przesłania tu wartości duchowych. Wierność Bogu i Kościołowi oraz ofiarność są wielkim przymiotem Sióstr Bernardynek. Szeroko zakrojona działalność na rzecz biednych i potrzebujących, jak również rozwijanie działalności wśród różnych grup zawodowych i społecznych, rekolekcje, spotkania, praca z młodzieżą sprawiły, że Siostry z ul. Rudzkiej cieszą się wielką miłością i szacunkiem.
Elżbieta Anna Gruda
Tygodnik Niedziela. Edycja łódzka 19/2006
Przedwojenną historię kościoła ewangelickiego (a raczej jej zaczątek) znadziecie tutaj:
http://www.rudapabianicka.fora.pl/miasto-ruda-pabianicka-1923-1939,9/ewangelicy-w-rudzie-pabianickiej,92.html#447
Tamże proszę o ewentualne uzupełnienia w tym temacie. |
|